czwartek, 29 listopada 2012

Zasiłek rodzinny - komu przysługuje?

Zasiłek rodzinny - komu przysługuje?

Aby móc ubiegać się o zasiłek pomimo zbyt wysokich zarobków muszą być spełnione następujące warunki: dochód może przekraczać podane kwoty o kwotę niższą lub równą wysokości najniższego zasiłku rodzinnego przysługującego w okresie, na który jest ustalany, ponadto zasiłek rodzinny powinien przysługiwać zainteresowanym także w poprzednim okresie zasiłkowym.

Górną granicą dochodów zezwalających na ubieganie się o zasiłek rodzinny w tym roku jest kwota 539,00 zł na jednego członka rodziny. W zasadzie granica ta jest nieprzekraczalna, chociaż istnieje pewien wyjątek, który pozwala na otrzymanie zasiłku pomimo przekroczenie granicy dochodu. 


źródło: Zasiłek rodzinny - komu przysługuje?

Bezpłatne badanie w kierunku zaćmy

Bezpłatne badanie w kierunku zaćmy

Jeśli w ostatnim czasie zauważyłeś jakieś problemy ze wzrokiem, potrzebujesz więcej światła do czytania, masz podwójne widzenie w jednym oku, lub widzisz obwódki wokół źródeł światła, to bardzo możliwe, że masz zaćmę.

Szczególnie narażone na zaćmę są osoby powyżej 65 roku życia, palące papierosy, chorujące na cukrzycę, lub nadciśnienie tętnicze, a także w trakcie przewlekłej sterydoterapii. Jeśli w ostatnim czasie przechodziłeś stany zapalne oczu lub miałeś jakieś zabiegi okulistyczne, a w twojej najbliższej rodzinie ktoś chorował na zaćmę, to znajdujesz się w grupie o podwyższonym ryzyku zachorowania na zaćmę. 1 grudnia (sobota) br. będziesz miał możliwość zrobienia bezpłatnych badań przesiewowych w kierunku zaćmy w Ośrodku Mikrochirurgii Oka przy Al. Armii Ludowej 15 w Warszawie. W godzinach 9-15 będą tam dyżurować lekarze specjalizujący się w leczeniu zaćmy. Pacjenci, którzy zgłoszą się w tym dniu do ośrodka, będą mogli zbadać wzrok pod kątem oceny przezroczystości soczewki, w celu określenia wskazań do leczenia zaćmy. Aby wziąć udział w bezpłatnym badaniu, wystarczy zarejestrować się pod specjalnym numerem telefonu: 22 825 11 33


źródło: Bezpłatne badanie w kierunku zaćmy w Ośrodku Mikrochirurgii Oka MEGA-LENS w Warszawie.

piątek, 23 listopada 2012

Miś Haribo radzi jak oszczędzać energię

Miś Haribo radzi jak oszczędzać energię

Po pierwsze – ogrzewanie

Przed rozpoczęciem sezonu grzewczego powinniśmy upewnić się, czy kaloryfery nie są zapowietrzone. W przeciwnym wypadku będą one pracować z wydajnością nawet o połowę niższą niż w momencie całkowitego wypełnienia wodą. W trakcie tej czynności, możemy nauczyć dzieci, co oznacza zapowietrzenie kaloryfera oraz jak to sprawdzić. Bardzo ważne jest również zamontowanie zaworów termostatycznych na grzejnikach” – przekonuje Renata Stępień, ekspert Akademii Misia Haribo. – „Pozwolą one na utrzymanie optymalnej temperatury oraz regulowanie ogrzewania. W łazience powinno to być 22OC – 24OC, w pokoju dziecięcym 22OC, w salonie około 20OC, natomiast w sypialni wystarczy 17 – 18OC.”*

 

Po drugie – wietrzenie

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak ważne z punktu widzenia energooszczędności jest wietrzenie. „Zimą, spacerując po ulicach, możemy zaobserwować uchylone przez długi czas okna, często towarzyszy temu również włączone na najwyższy stopień ogrzewanie. Tymczasem, celem  zapewnienia w pomieszczeniu świeżego powietrza, lepiej otworzyć okna szeroko na kilka minut, zakręcając wcześniej grzejniki. Dzięki takiemu postępowaniu nie zużywamy niepotrzebnie energii cieplnej i jednocześnie dokładnie wietrzymy pokój”

 

Po trzecie – oświetlenie

Zimą dni stają się coraz krótsze, w związku z tym używamy więcej sztucznego oświetlenia, co powoduje znaczy wzrost ogólnego zużycia energii elektrycznej. Warto uświadomić dzieciom, jak ważne jest wykorzystanie naturalnego światła. Pokażmy im, jak ustawić meble, aby miejsce przeznaczone do pracy czy nauki znajdowało się możliwie najbliżej okna. „Warto również zainwestować w energooszczędne źródła światła, które dają nawet do 80% oszczędności energii*”  – radzi ekspert Akademii Misia Haribo. – „Na rynku dostępne są energooszczędne żarówki halogenowe, świetlówki kompaktowe oraz diody LED, pasujące praktycznie do wszystkich opraw, zatem każdy może dobrać źródła oświetlenia optymalne dla swoich potrzeb. Zwróćmy także naszym pociechom uwagę, żeby nie zapominały o gaszeniu światła, gdy opuszczają dane pomieszczenie”


źródło: Ekspert Akademii Misia Haribo radzi, jak oszczędzać energię zimą

czwartek, 22 listopada 2012

Światowy Dzień Pluszowego Misia

Podwójna moc Misia

Pluszowe misie w IKEA mają podwójną moc. Mogą stać się nowymi przyjaciółmi dziecka, ale także mogą ułatwić dostęp do edukacji milionom dzieci na całym Świecie. Święto Pluszowego Misia to doskonała okazja, by wesprzeć kampanię „1 euro to majątek - Pluszaki dla edukacji". Kupując pluszaka można jednocześnie pomóc innym dzieciom rozwijać się i poznawać świat - zachęca Kamila Popławska z IKEA Targówek. Do tej szczytnej akcji może przyłączyć się każdy: wystarczy kupić w  IKEA Targówek pluszową zabawkę, książeczkę dla dzieci. 1 euro z każdego zakupionego produktu z tej listy przekazane zostanie na wsparcie programów edukacyjnych prowadzonych na całym świecie przez UNICEF i Save the Children


źródło: Światowy Dzień Pluszowego Misia w IKEA Targówek!

środa, 21 listopada 2012

Pamiątki z wakacji

Pamiątki z wakacji

Dla malucha. Ponoć nie jesteśmy w stanie zapamiętać niczego co wydarzyło się w trzech pierwszych latach naszego życia. Nie znaczy to, że dziecko nie wspomina wakacji, z których właśnie wróciło. Z pewnością na widok samolotu będzie się chwalić wszem i wobec, że ono też takim leciało. Warto zatem wykorzystać tę sytuację do ćwiczeń zapamiętania wspomnień.

 

Kilkulatek zapewne nie poradzi sobie z samodzielnym zrobieniem pamiątek, które można będzie potem postawić na półce. Dlatego lepiej zaproponować mu coś, czego wykonanie nie wymaga zdolności manualnych. Dobrym rozwiązaniem będzie zatem pudełko (np. po butach), które maluch będzie mógł wypełnić wszelkiego rodzaju przedmiotami związanymi z wyjazdem. Mogą to więc być: mapa odwiedzanego miejsca, widokówki, figurki z nazwą miejscowości, itp. Jedynym ograniczeniem jest rozmiar pudełka, które dobrze byłoby ozdobić i podpisać (np. Wakacje 2012). Takie rozwiązanie nie narazi nas na poniewierające się po całym mieszkaniu drobnostki, które szkoda wyrzucić, a które nie są do niczego potrzebne. Jeśli wygospodarujemy odpowiednie miejsce na przechowywanie takiego wakacyjnego pudełka, za rok postawimy obok niego następne, a za dwa lata kolejne. Kiedy zbierze się ich więcej będą stanowiły unikalna kolekcję.

 

Innym sposobem zachowania wakacyjnych wspomnień przez młodsze dziecko jest wykonanie osobistej pocztówki, którą można wysłać pocztą do dziadków. 

 

Dla starszaka. Dziecko, które ma wprawę w wykonywaniu różnych prac plastycznych z pewnością chętnie wykorzysta przywiezione ze sobą muszelki, kamyczki, szyszki czy piasek znad morza do stworzenia unikalnych pamiątek. W tym celu warto zastanowić się jeszcze na wyjeździe co i w jakiej ilości będzie potrzebne do ich wykonania. Jeśli dziecko będzie chętnie nie tylko do zrobienia pamiątek, lecz także prezentów dla najbliższych, należy uzbierać większą ilość materiałów.

 

Jedną z najprostszych, choć niezwykle efektownych pamiątek jest mały, ozdobny słoiczek (najlepiej z drewnianym wieczkiem), do którego dziecko nasypie piasku z nadmorskiej plaży. Jeśli piasek będzie wypełniał słoik tylko w połowie warto wrzucić do środka muszelkę lub ładny kamień w kontrastowym kolorze.


źródło: Pamiątki z wakacji

Rodzinna Książka Kucharska

Rodzinna Książka Kucharska

Na co najmniej cztery ręce

 

To, że dzieci chętnie jedzą wszystko co słodkie, nie jest tajemnicą. Jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, jak wspólne przygotowanie posiłku wpływa na pobudzenie apetytu. Oczywiście temat nie jest zarezerwowany jedynie dla rodziców niejadków. Rodzinne gotowanie jest doskonałą formą spędzania wolnego czasu, daje możliwość rozwoju czynności manualnych dziecka, uczy nowych smaków, zachęca do eksperymentowania, tworzenia czegoś z myślą o innych… Niewątpliwe zalety można mnożyć w nieskończoność, zatem jeśli nie mamy w planie skomplikowanego posiłku, zaangażujmy w jego przygotowanie małych pomocników.

 

Na początek warto wypróbować coś prostego. Dzięki temu maluch nie zrazi się ogromem pracy, a i gwarancja sukcesu nie pozostanie bez wpływu na efekt końcowy. 


źródło: Rodzinna Książka Kucharska – Pieczone Jabłka

Technologia… Dla Dzieci?

Technologia… Dla Dzieci?

Nowa rzeczywistość

 

Dostęp dzieci do nowych technologii to temat rzeka, która zebrała po obu swych stronach zwolenników oraz zagorzałych przeciwników. Niezależnie od tego, która racja jest nam bliższa, nie unikniemy zderzenia z tematem, gdyż młode pokolenia nie znają świata bez elektroniki użytkowej. Od najmłodszych lat mają z nią styczność i korzystają z udogodnień jakie niesie. Nie da się ukryć, że rozsądne korzystanie z nowinek technologicznych wspiera manualny i umysłowy rozwój dziecka.  Sztuką jednak jest znaleźć złoty środek pomiędzy korzystaniem z zalet świata wirtualnego i rzeczywistego.

 

Warto śledzić publikowane opinie psychologów i znawców tematu dotyczące relacji dzieci - najnowsza technologia. Obecnie przeprowadza się wiele badań i obserwacji, dzięki którym dowiadujemy się w jakim wieku maluchy rozpoczynają korzystanie z telefonów komórkowych czy laptopów, na jakim poziomie jest ich wiedza na ten temat, ile czasu dziennie poświęcają na przeglądanie stron internetowych, itd. Okazuje się, że często radzą sobie lepiej niż ich rodzice, normą z kolei jest sytuacja, kiedy to dorosły zwraca się do dziecka o pomoc np. w konfiguracji telefonu.

 

 

Z myślą o najmłodszych…

 

Nie ma sensu demonizować technologii, która ostatecznie stanowi dla wielu narzędzie pracy. Podobnie będzie z naszymi dziećmi, niech więc pod czujnym okiem opiekunów poznają jej uroki. Właśnie w takim celu wiele firm i instytucji wprowadza na rynek produkty stanowiące nowinki techniczne/elektroniczne, które projektowane są z myślą o najmłodszych. Przykładem jest wyszukiwarka internetowa KidRex. Jej twórcy postawili sobie za cel bezpieczeństwo dziecka w sieci. Dzięki zastosowanym filtrom maluchy nie trafią na strony o nieodpowiednich treściach. Jeśli jednak okaże się, że nasz mały informatyk znalazł witrynę, której nie powinien oglądać, można to zgłosić poprzez odpowiedni formularz, w skutek czego jej adres trafi do bazy stron zakazanych. Takie rozwiązania z pewnością przemawiają na korzyść technologii i uspokajają zatroskanych rodziców.

 

Kiedy mowa o Internecie i komputerach w kontekście dzieci, nie sposób przemilczeć tematu gier. To niesamowity biznes, wielkie pieniądze, niebotyczne ilości sprzedawanych płyt, których głównym celem jest dostarczenie rozrywki, ale i nauki. Rynek gier i programów komputerowych oferuje nam wiele propozycji z zakresu nauki języka, ortografii, szybkiego czytania, itp. Okazuje się, że kiedy dysponujemy odpowiednim sprzętem możemy się dzięki niemu uczyć się także sztuk walki czy tańca. Możliwości są nieograniczone, choć nie ma się co oszukiwać, dzieci najczęściej sięgają po czystą rozrywkę. To jednak także ma swoje dobre strony. Gry komputerowe rozwijają koordynację wzrokowo-ruchową, pomagają w nauce języka angielskiego (ponieważ często nie mają polskiego menu) a ponadto są ciekawą formą spędzania wspólnego czasu z rodzicami, np. w deszczowe popołudnia lub zimowe wieczory. Kiedy ustali się czas jaki milusińscy mogą przeznaczyć na tego typu rozrywki okazuje się, że „nie taki diabeł straszny”.

 

Coraz częściej można dostrzec w rękach dzieci telefony komórkowe i smartfony. Z jednej strony powodowane jest to presją rówieśniczą, nakazującą nie pozostawać w tyle za kolegami. Z drugiej jednak umożliwiają kontakt, co ułatwia rodzicom wypuszczanie pociech „spod klosza”. Choć niewątpliwie wpływają na poczucie bezpieczeństwa, telefony w rękach dzieci to przede wszystkim gadżety pełne przeróżnych aplikacji. Nie da się ukryć, że maluchy częściej radzą sobie lepiej z tą technologią niż ich rodzice. Podobnie rzecz się ma w przypadku laptopów, które obsługują coraz młodsze dzieci. W Polsce to często szokuje, a nawet oburza, za to w szwedzkiej gminie Ale (k. Göteborga) za pieniądze z budżetu gminy kupiono laptopy dla 1,1 tys. uczniów pierwszych, drugich i trzecich klas. Dzieci dostały laptopy na własność, mogą je zabierać do domu, ale główny cel to zajęcia z nimi w szkole. Jak widać uważa się tam, że jest to przydatne narzędzie do nauki, ale i ufa się dzieciom, że będą korzystały z niego we właściwy sposób.
 

 

… i ich rodzicach

 

Rodzice, zarówno przyszli, jak i obecni, są również ważną grupą odbiorczą producentów technologicznych nowinek. Niektóre z nich ułatwiają pielęgnację i wychowanie potomków, a inne stanowią wymyślny gadżet. Do najciekawszych można zaliczyć urządzenie diagnozujące zdrowie mamy i dziecka m.in. przy użyciu domowych zestawów USG. Można za jego pomocą posłuchać bicia serca płodu i innych odgłosów wydobywających się z brzucha, a nawet nagrać te dźwięki na pamiątkę. Mowa o PreVue, czyli domowym USG. Jest to pas z LEDowym ekranem umieszczanym na brzuchu przyszłej mamy, dzięki czemu można podglądać jak dziecko śpi, ziewa, kopie i robi inne pasjonujące rzeczy. Zgodnie z zaleceniami specjalistów będzie go można używać jedynie przez ok. 10 min dziennie (ostrzeżenie o przekroczeniu czasu będzie się pojawiało na monitorze). Produkt jest na razie w fazie badań, ale niewątpliwie zyska nabywców.

 



 

 

Do innych, mniej zaawansowanych, technologii dla rodziców należy elektroniczna niania. Być może straciła już status nowości, jednak zyskała uznanie rodziców, którzy chętnie z niej korzystają, zwłaszcza jeśli mieszkają w piętrowym domu. Nowinką jest za to urządzenie rozpoznające przyczynę płaczu dziecka. Podobno jest ich pięć: znużenie, głód, znudzenie, rozdrażnienie i stres. Działanie tego „tłumacza płaczu” jest niezwykle proste: umieszcza się go w odpowiedniej odległości od płaczącego malca i czeka aż wskaże nam powód rozpaczy. Proste? Jak rogalik!

 



 

Okazuje się, że rodzice często korzystają z różnego rodzaju aplikacji na smartfony, które są w stanie skupić uwagę szkraba w sytuacjach, kiedy trudno o inne rozwiązania, czyli np. w restauracji, kolejce w sklepie czy autobusie. Starsze dzieci zainteresują się grami, zgadywankami czy kolorowankami natomiast młodsze np. melodyjkami. Prawda jest taka, że kilkumiesięczne dziecko zadowoli się samym faktem trzymania takiego sprzętu w łapkach. Aby nie narażać rodziców na uszkodzenie drogiego sprzętu, popularny producent zabawek włączył do swojej oferty gumowy futerał na smartfony. Pełni on funkcję gryzaka i grzechotki, natomiast specjalna plastikowa osłona zabezpiecza ekran przed wodą, ewentualnie śliną. Słowem – dla każdego coś dobrego.

 



 

Przykładem technologii dedykowanej rodzicom nieco starszych dzieci są coraz popularniejsze e-dzienniki. Pozwalają na regularną kontrolę postępów w nauce oraz frekwencji podopiecznych bez odwiedzin szkoły i rozmów z nauczycielami poszczególnych przedmiotów. Okazuje się jednak, że sami uczniowie równie chętnie korzystają z możliwości przejrzenia swoich wyników. Z pewnością stały dostęp do nich pozwala na lepszą organizacje pracy i skupieniu sił na „kulejących” dziedzinach.

 

Jak widać wsparcie technologii jest dla nas rzeczą powszechną. Choć zawsze znajdą się sceptycy twierdzący, że dziecko powinno bawić się jedynie drewnianymi klockami, jej rola w naszym życiu będzie z upływem czasu coraz większa. Ostatecznie do tego właśnie dąży rozwój cywilizacyjny. Być może lepiej nie skupiać się na ograniczaniu dostępu do nie zawsze dobrze znanej nam technologii lecz otworzyć się na nią i dokonać wyboru odpowiednich oprogramowań, które pozytywnie wpłyną na rozwój dziecka. Jednak należy przy tym pamiętać, że żadna technologia nie zastąpi wsparcia i miłości rodziców.


źródło: Technologia… Dla Dzieci?

Technologia… Dla Dzieci?

Technologia… Dla Dzieci?

Nowa rzeczywistość

 

Dostęp dzieci do nowych technologii to temat rzeka, która zebrała po obu swych stronach zwolenników oraz zagorzałych przeciwników. Niezależnie od tego, która racja jest nam bliższa, nie unikniemy zderzenia z tematem, gdyż młode pokolenia nie znają świata bez elektroniki użytkowej. Od najmłodszych lat mają z nią styczność i korzystają z udogodnień jakie niesie. Nie da się ukryć, że rozsądne korzystanie z nowinek technologicznych wspiera manualny i umysłowy rozwój dziecka.  Sztuką jednak jest znaleźć złoty środek pomiędzy korzystaniem z zalet świata wirtualnego i rzeczywistego.

 

Warto śledzić publikowane opinie psychologów i znawców tematu dotyczące relacji dzieci - najnowsza technologia. Obecnie przeprowadza się wiele badań i obserwacji, dzięki którym dowiadujemy się w jakim wieku maluchy rozpoczynają korzystanie z telefonów komórkowych czy laptopów, na jakim poziomie jest ich wiedza na ten temat, ile czasu dziennie poświęcają na przeglądanie stron internetowych, itd. Okazuje się, że często radzą sobie lepiej niż ich rodzice, normą z kolei jest sytuacja, kiedy to dorosły zwraca się do dziecka o pomoc np. w konfiguracji telefonu.

 

 

Z myślą o najmłodszych…

 

Nie ma sensu demonizować technologii, która ostatecznie stanowi dla wielu narzędzie pracy. Podobnie będzie z naszymi dziećmi, niech więc pod czujnym okiem opiekunów poznają jej uroki. Właśnie w takim celu wiele firm i instytucji wprowadza na rynek produkty stanowiące nowinki techniczne/elektroniczne, które projektowane są z myślą o najmłodszych. Przykładem jest wyszukiwarka internetowa KidRex. Jej twórcy postawili sobie za cel bezpieczeństwo dziecka w sieci. Dzięki zastosowanym filtrom maluchy nie trafią na strony o nieodpowiednich treściach. Jeśli jednak okaże się, że nasz mały informatyk znalazł witrynę, której nie powinien oglądać, można to zgłosić poprzez odpowiedni formularz, w skutek czego jej adres trafi do bazy stron zakazanych. Takie rozwiązania z pewnością przemawiają na korzyść technologii i uspokajają zatroskanych rodziców.

 

Kiedy mowa o Internecie i komputerach w kontekście dzieci, nie sposób przemilczeć tematu gier. To niesamowity biznes, wielkie pieniądze, niebotyczne ilości sprzedawanych płyt, których głównym celem jest dostarczenie rozrywki, ale i nauki. Rynek gier i programów komputerowych oferuje nam wiele propozycji z zakresu nauki języka, ortografii, szybkiego czytania, itp. Okazuje się, że kiedy dysponujemy odpowiednim sprzętem możemy się dzięki niemu uczyć się także sztuk walki czy tańca. Możliwości są nieograniczone, choć nie ma się co oszukiwać, dzieci najczęściej sięgają po czystą rozrywkę. To jednak także ma swoje dobre strony. Gry komputerowe rozwijają koordynację wzrokowo-ruchową, pomagają w nauce języka angielskiego (ponieważ często nie mają polskiego menu) a ponadto są ciekawą formą spędzania wspólnego czasu z rodzicami, np. w deszczowe popołudnia lub zimowe wieczory. Kiedy ustali się czas jaki milusińscy mogą przeznaczyć na tego typu rozrywki okazuje się, że „nie taki diabeł straszny”.

 

Coraz częściej można dostrzec w rękach dzieci telefony komórkowe i smartfony. Z jednej strony powodowane jest to presją rówieśniczą, nakazującą nie pozostawać w tyle za kolegami. Z drugiej jednak umożliwiają kontakt, co ułatwia rodzicom wypuszczanie pociech „spod klosza”. Choć niewątpliwie wpływają na poczucie bezpieczeństwa, telefony w rękach dzieci to przede wszystkim gadżety pełne przeróżnych aplikacji. Nie da się ukryć, że maluchy częściej radzą sobie lepiej z tą technologią niż ich rodzice. Podobnie rzecz się ma w przypadku laptopów, które obsługują coraz młodsze dzieci. W Polsce to często szokuje, a nawet oburza, za to w szwedzkiej gminie Ale (k. Göteborga) za pieniądze z budżetu gminy kupiono laptopy dla 1,1 tys. uczniów pierwszych, drugich i trzecich klas. Dzieci dostały laptopy na własność, mogą je zabierać do domu, ale główny cel to zajęcia z nimi w szkole. Jak widać uważa się tam, że jest to przydatne narzędzie do nauki, ale i ufa się dzieciom, że będą korzystały z niego we właściwy sposób.
 

 

… i ich rodzicach

 

Rodzice, zarówno przyszli, jak i obecni, są również ważną grupą odbiorczą producentów technologicznych nowinek. Niektóre z nich ułatwiają pielęgnację i wychowanie potomków, a inne stanowią wymyślny gadżet. Do najciekawszych można zaliczyć urządzenie diagnozujące zdrowie mamy i dziecka m.in. przy użyciu domowych zestawów USG. Można za jego pomocą posłuchać bicia serca płodu i innych odgłosów wydobywających się z brzucha, a nawet nagrać te dźwięki na pamiątkę. Mowa o PreVue, czyli domowym USG. Jest to pas z LEDowym ekranem umieszczanym na brzuchu przyszłej mamy, dzięki czemu można podglądać jak dziecko śpi, ziewa, kopie i robi inne pasjonujące rzeczy. Zgodnie z zaleceniami specjalistów będzie go można używać jedynie przez ok. 10 min dziennie (ostrzeżenie o przekroczeniu czasu będzie się pojawiało na monitorze). Produkt jest na razie w fazie badań, ale niewątpliwie zyska nabywców.

 



 

 

Do innych, mniej zaawansowanych, technologii dla rodziców należy elektroniczna niania. Być może straciła już status nowości, jednak zyskała uznanie rodziców, którzy chętnie z niej korzystają, zwłaszcza jeśli mieszkają w piętrowym domu. Nowinką jest za to urządzenie rozpoznające przyczynę płaczu dziecka. Podobno jest ich pięć: znużenie, głód, znudzenie, rozdrażnienie i stres. Działanie tego „tłumacza płaczu” jest niezwykle proste: umieszcza się go w odpowiedniej odległości od płaczącego malca i czeka aż wskaże nam powód rozpaczy. Proste? Jak rogalik!

 



 

Okazuje się, że rodzice często korzystają z różnego rodzaju aplikacji na smartfony, które są w stanie skupić uwagę szkraba w sytuacjach, kiedy trudno o inne rozwiązania, czyli np. w restauracji, kolejce w sklepie czy autobusie. Starsze dzieci zainteresują się grami, zgadywankami czy kolorowankami natomiast młodsze np. melodyjkami. Prawda jest taka, że kilkumiesięczne dziecko zadowoli się samym faktem trzymania takiego sprzętu w łapkach. Aby nie narażać rodziców na uszkodzenie drogiego sprzętu, popularny producent zabawek włączył do swojej oferty gumowy futerał na smartfony. Pełni on funkcję gryzaka i grzechotki, natomiast specjalna plastikowa osłona zabezpiecza ekran przed wodą, ewentualnie śliną. Słowem – dla każdego coś dobrego.

 



 

Przykładem technologii dedykowanej rodzicom nieco starszych dzieci są coraz popularniejsze e-dzienniki. Pozwalają na regularną kontrolę postępów w nauce oraz frekwencji podopiecznych bez odwiedzin szkoły i rozmów z nauczycielami poszczególnych przedmiotów. Okazuje się jednak, że sami uczniowie równie chętnie korzystają z możliwości przejrzenia swoich wyników. Z pewnością stały dostęp do nich pozwala na lepszą organizacje pracy i skupieniu sił na „kulejących” dziedzinach.

 

Jak widać wsparcie technologii jest dla nas rzeczą powszechną. Choć zawsze znajdą się sceptycy twierdzący, że dziecko powinno bawić się jedynie drewnianymi klockami, jej rola w naszym życiu będzie z upływem czasu coraz większa. Ostatecznie do tego właśnie dąży rozwój cywilizacyjny. Być może lepiej nie skupiać się na ograniczaniu dostępu do nie zawsze dobrze znanej nam technologii lecz otworzyć się na nią i dokonać wyboru odpowiednich oprogramowań, które pozytywnie wpłyną na rozwój dziecka. Jednak należy przy tym pamiętać, że żadna technologia nie zastąpi wsparcia i miłości rodziców.


źródło: Technologia… Dla Dzieci?

Przytulanki dla malucha – wszystko co powinnaś o nich wiedzieć.

Przytulanki dla malucha – wszystko co powinnaś o nich wiedzieć.

Przytulanka dobra na wszystko

Małe dzieci często nie potrafią zasnąć bez swojej maskotki. Tulą ją nie tylko podczas snu, ale także w czasie pobytu w przedszkolu, wizyty u lekarza, na spacerze. Dlaczego tak się dzieje? Pluszak, do którego dziecko może się przytulić sprawia, że czuje się ono bezpiecznie bez względu na to w jakim miejscu się znajduje. To właśnie poczucie bezpieczeństwa sprawia, że dzieci zabierają swojego pluszowego towarzysza dosłownie wszędzie! Z maskotką nie straszna jest im ciemność w pokoju ani nocne koszmary. Dzieci od około 3 miesiąca życia zaczynają wyciągać rączki i sięgać po różne przedmioty. W tym okresie na pewno zainteresują się jakąś zabawką, a pluszak będzie bezpiecznym wyborem. Przytulanki cieszą się popularnością nie tylko wśród maluszków, ale także wśród starszych dzieci, które równie chętnie bawią się nimi i trzymają je na swoim łóżku.

 


źródło: Przytulanki dla malucha – wszystko co powinnaś o nich wiedzieć.

poniedziałek, 12 listopada 2012

Podczerwień, która daje zdrowie

Podczerwień, która daje zdrowie

Diagnostyka termoregulacyjna TRD, która pozwala ze znacznym wyprzedzeniem wykryć zmiany zachodzące w organizmie człowieka oraz metoda terapeutyczna mająca zastosowanie w leczeniu wielu schorzeń i dolegliwości bólowych wykorzystująca wpływ podczerwieni IR-A – to tematy warsztatów dla lekarzy.

W spotkaniu z ich twórcą – pochodzącym z Czech, niemieckim uczonym Eugeniuszem Motyką wzięło udział kilkudziesięciu medyków. Wystarczy zaledwie kilka minut, aby poznać stan całego organizmu i funkcjonowanie poszczególnych jego obszarów. Lekarz wykonujący badanie specjalnym skanerem sprawdza sposób reakcji organizmu na bodziec zmiany temperatury. Całość trwa zaledwie kilka minut. Badanie jest nieinwazyjne,  bezbolesne i bezpieczne. A wiedza, jaką dostarcza lekarzowi na temat chorego absolutnie bezcenna. Mowa o innowacyjnej metodzie diagnostyki termoregulacyjnej TRD.


Choć nie jest ona czymś specjalnie nowym, bo pierwsze jej założenia powstały już w latach 50-ych ubiegłego stulecia, to dopiero prawdziwy przełom rozpoczął się, kiedy nieznany szerzej inżynier Eugeniusz Motyka z Heidelbergu skonstruował całkowicie nowe urządzenie do pomiarów Termograf Skan 2001 i oprogramowanie pozwalające ocenić możliwości dostosowania się organizmu człowieka według zasad fizyki.

- Na uniwersytecie heidelberskim grupa naukowców skupiona wokół prof. Gunthera Heima opracowała naukowe standardy i procedury dokonywania pomiarów bezdotykowym czujnikiem podczerwieni. Co ciekawe, metoda ta pierwotnie powstała w związku z ogólnoświatowym problemem związanym z poszukiwaniem rozwiązania dla wczesnej diagnostyki w kierunku wykrywania raka piersi – mówił do zebranych inż. Motyka.

Ukoronowaniem ich prac był program analizujący cyfrowy zapis wykonanych pomiarów. Jednak z różnych względów metoda ta nie była dalej rozwijana. Aż do chwili, kiedy zajął się tym pochodzący z Czech niemiecki uczony Eugeniusz Motyka, który rozszerzył ją tworząc z niej sposób diagnostyki ogólnoustrojowej organizmu.

- Diagnostyka TRD polega na bezdotykowym pomiarze emitowanej przez organizm człowieka fali elektromagnetycznej IR-A przy pomocy specjalnego czujnika podczerwieni. Badany jest poddany określonemu bodźcowi w postaci zmiany temperatury otoczenia – wyjaśniał, mówiący znakomicie po polsku, pochodzący ze Śląska Cieszyńskiego inż. Motyka.

Choć na pierwszy rzut oka, przebywanie w temperaturze pokojowej jest dla nas komfortowe, ale wystarczy zdjąć ubranie, aby ciało doznało niewielkiego szoku termicznego. Właśnie w takich warunkach, zaraz po rozebraniu odbywa się badanie. Diagnostyka termoregulacyjna sprawdza bowiem zdolności do regulacji termicznej organizmu na zewnętrzny czynnik. Reakcja zdrowego człowieka na pewno będzie inna, niż chorego.   

Przemieszczany wg określonej procedury wzdłuż ciała czujnik podczerwieni zapisuje dane w postaci wartości temperatury w zakresie podczerwieni. Wykonujący badanie lekarz przeprowadza trzy serie pomiarów w ustalonych odstępach czasu. Następnie specjalne oprogramowanie dokonuje matematycznej analizy wyników w celu znalezienia pewnej korelacji. Dzięki temu zostaje obliczona regulacja podstawowa organizmu.  

Profilaktyka to kluczowa kwestia dla zachowania zdrowia. TRD pozwala wykryć pojawiające się zmiany w organizmie znacznie wcześniej, niż tradycyjnie stosowane w medycynie formy diagnostyki. W przypadku stwierdzenia istnienia nieprawidłowości, wnioski pochodzące z analizy wyników pozwalają na podjęcie natychmiastowej terapii lub informują o konieczności przeprowadzenia bardziej szczegółowych badań w określonym kierunku.


źródło: Podczerwień, która daje zdrowie